Wczoraj w Poznaniu, w rejonie ulicy Lutyckiej, strażnicy miejscy natknęli się na niecodzienny widok. Na poboczu jezdni znajdował się mężczyzna, którego stan wskazywał na skrajne wyczerpanie i dezorientację. Próby nawiązania z nim kontaktu przez strażników były bezskuteczne. Po sprawdzeniu jego dokumentów ujawniono, że jest obywatelem Turcji, na stałe zamieszkującym w Niemczech. Mężczyzna miał przy sobie telefon bez karty SIM, co utrudniało kontakt z jego rodziną.
Wsparcie na komisariacie
Strażnicy postanowili przewieźć mężczyznę na pobliski komisariat policji, aby dokładniej zbadać sytuację. Po weryfikacji danych osobowych okazało się, że nie jest on poszukiwany przez żadne służby, co wykluczyło możliwość problemów prawnych z jego strony. W trakcie pobytu na komisariacie, strażniczka otrzymała nieoczekiwany telefon. Osoba po drugiej stronie przedstawiła się jako członek rodziny mężczyzny i poinformowała, że mężczyzna jest niesłyszący i cierpi na demencję. Zgubił się, opuszczając miejsce zamieszkania w Niemczech, i nie wiadomo, w jaki sposób znalazł się w Poznaniu.
Bezpieczny nocleg i koordynacja pomocy
Po potwierdzeniu tożsamości mężczyzny, strażnicy miejscy zaangażowali się w organizację tymczasowego zakwaterowania. W porozumieniu z jego rodziną, zdecydowano, że mężczyzna spędzi noc w lokalnym ośrodku przy ulicy Borówki. Dzięki temu jego bliscy mogli bez problemu zorganizować transport do Poznania, by odebrać go osobiście.
Szczęśliwe zakończenie
Następnego dnia dotarła wiadomość, że rodzina mężczyzny przyjechała do ośrodka i zabrała go bezpiecznie do domu. Wyrazili swoją wielką wdzięczność za życzliwość i pomoc, jaką otrzymali od lokalnych służb. Ta sytuacja uwydatniła znaczenie szybkiej reakcji oraz współpracy różnych instytucji w sytuacjach nagłych, kiedy zagrożone jest zdrowie i bezpieczeństwo obywateli.
Źródło: facebook.com/sm.poznan