W jednym z winogradzkich ogrodów doszło do dramatycznego wydarzenia, kiedy to jeleń utknął na płocie i przez ponad godzinę cierpiał, wisząc głową w dół na ostrym pręcie, próbując wszelkimi siłami uwolnić się. Zawiodło wsparcie ze strony służb miejskich, które mimo szybkiej reakcji nie były w stanie uwolnić zwierzęcia. Pytanie brzmi – dlaczego tak długo trwało oczekiwanie na weterynarza?
Zdarzenie opisane zostało na jednym z lokalnych forum społecznościowych przez osobę, która chciała pozostać anonimowa. Według relacji świadka, około godziny 19:50 kobieta dostrzegła wiszącego na płocie jelenia podczas przejazdu ulicą Pasieka. Były to naprawdę przerażające widoki – zwierzę z desperacją walczyło o swoje życie, a otaczająca go plama krwi świadczyła o powadze jego ran.
Czuła na sytuację obywatelka natychmiast powiadomiła odpowiednie służby, a już po upływie 10 minut na miejscu pojawiły się straż pożarna i straż miejska. Niestety, ich próby udzielenia pomocy zakończyły się niepowodzeniem. Strażacy stwierdzili, że nie są w stanie pomóc jeleniowi, co skłoniło ich do powiadomienia dyżurnego, aby kontynuować działania mające na celu uratowanie zwierzęcia.
Razem ze strażą miejską, kobieta czekała na przyjazd weterynarza, który miał za zadanie uśpić zwierzę i w ten sposób skrócić jego cierpienie. Wszystko wskazywało na to, że jeleń nie ma szans na przeżycie – ciężko ranny i wymiotujący krwią, nadal wisiał na płocie. Jak informuje anonimowy świadek, weterynarz z Rokietnicy pojawił się dopiero po ponad godzinie od zgłoszenia, a jeleniowi udało się w końcu uwolnić od niewyobrażalnego bólu.