Historia Małgorzaty R. to opowieść o podwójnym życiu kobiety, która z pozoru była zwykłą wdową i matką trójki dzieci z Poznania. Nikt nie podejrzewał, że za fasadą codzienności kryje się osoba zdolna do popełnienia przerażających zbrodni.
Tragiczny dzień urodzin Janiny
W czerwcu 2012 roku, Janina, starsza kobieta mieszkająca samotnie na poznańskim osiedlu, obchodziła swoje 81. urodziny. Pomimo podeszłego wieku, była samodzielna i ostrożna. Zawsze miała przy sobie wyjątkowe pamiątki rodzinne i pieniądze na nagłe potrzeby. Rano, 22 czerwca, sąsiedzi usłyszeli krzyki dochodzące z jej mieszkania. Po południu okazało się, że Janina została zamordowana, a z jej mieszkania zniknęły pieniądze i biżuteria. Pozostały po niej trzy szklanki, z których jedna należała do nieznanego gościa.
Analiza psychologiczna i śledztwo w martwym punkcie
Specjaliści z policji w Poznaniu stworzyli profil mordercy, podejrzewając, że Janina znała swojego zabójcę. Atak był impulsywny, ale zarazem przemyślany, co wskazywało na osobę potrafiącą szybko odzyskać zimną krew. Jednak mimo licznych analiz i zeznań, śledztwo utknęło w martwym punkcie, a po roku zostało umorzone. Nikt nie przypuszczał, że sprawczyni była blisko ofiary.
Brutalność w piwnicy
W marcu 2013 roku doszło do kolejnej zbrodni w Poznaniu. Tym razem ofiarą była 82-letnia Łucja, której ciało znaleziono w piwnicy domu na Podolanach. Ciosy młotkiem i siekierą wskazywały na wyjątkową brutalność ataku. Podobnie jak wcześniej, zginęły pieniądze i biżuteria. Mimo podejrzeń wobec najbliższych, brak dowodów uniemożliwił postawienie zarzutów i prowadzenie dochodzenia zakończyło się fiaskiem.
Przełom dzięki śladom
Minęło kilka lat, zanim sprawa nabrała tempa. Dzięki ponownej analizie dowodów, policjantom udało się połączyć odciski z miejsca zbrodni z danymi Małgorzaty R., wcześniej skazanej za drobne kradzieże. Odkryto, że znała obie ofiary, a ślady DNA na skarpetce Łucji jeszcze mocniej ją obciążyły.
Przyznanie się do winy
Początkowo Małgorzata usiłowała zrzucić winę na swojego zmarłego męża, ale dowody wskazywały jednoznacznie na jej udział. Eksperci udowodnili, że szczegóły morderstwa znała tylko ona sama. Po kilku tygodniach w areszcie kobieta przyznała się do winy.
Oblicza okrucieństwa
W aktach oskarżenia przedstawiono makabryczne szczegóły obu zbrodni. Janina i Łucja zginęły w sposób okrutny i bezlitosny. Badania psychiatryczne potwierdziły, że Małgorzata była świadoma swoich czynów, chociaż wykryto u niej zaburzenia osobowości. Obecnie czeka na proces, który prawdopodobnie zakończy się wyrokiem dożywotniego więzienia.